Utrwalamy w obrazach historie, wspomnienia i marzenia.
Pomagamy naszym klientom zamienić ulotne
chwile w wieczność. Utrwalone za pomocą różnych technologii fotografie pomagają zachować wspomnienia
i piękno na dłużej
Dbamy o środowisko i ważna jest dla nas solidność wykonania. Nasze produkty
wykonywane są lokalnie. W procesie produkcji nie idziemy na skróty. Używamy wyłącznie sprawdzonych,
najwyższej jakości materiałów.
Wykonujemy obrazy, drukując je na najlepszej jakości materiałach.
Przenosimy fotografie na płótno, papier fotograficzny, tapetę. Wytwarzamy artefakty z fotografią
vintage. Nasze obrazy, magnesy, kartki pocztowe, postery są małymi dziełami sztuki, które możesz
kolekcjonować i dzielić się nimi.
Nasza kultura organizacyjna opiera się na zaufaniu i szacunku. Cenimy swoją odmienność i każdy jest
ważny. Wierzymy w radość rozwoju i kultywujemy etos pracy, dlatego nasze produkty cechuje maestria
wykonania. Wierzymy, że prostota i minimalizm mają moc, a otaczanie się unikalnymi przedmiotami ma
wpływ na samopczucie oraz czyni nasze przestrzenie bardziej prawdziwymi. Wierzmy, że to otaczający
nas ludzie tworzą naszą rzeczywistość dlatego tak ważny jest dla nas aspekt lokalnej społeczności.
Serce Kazimierza bije również dzięki nam – aktywnie bierzemy udział w wielu krakowskich wydarzeniach
związanych z fotografią, kulturą i dizajnem ale także sami je organizujemy. Codziennie pracujemy nad
tym, aby nasze miejsce wypełniało serca naszych gości zachwytem, nostalgią oraz radością obcowania z
dobrym polskim dizajnem. Wierzymy w dobry dizajn.
Kilka słów od serca z okazji dziesięciolecia założenia Galerii LueLue. Usłyszeliśmy je od
założycielki - Bożeny Siermantowskiej - podczas wyjątkowego urodzinowego spotkania z przyjaciółmi przy
Miodowej 22 w Krakowie, gdzie znajdziecie nasze LueLue - jedyny fotograficzny wehikuł czasu!
Takie jubileusze skłaniają do refleksji Jeden z najwybitniejszych fotoreporterów
XX wieku, Henri Cartier Bresson powiedział o nauce fotografowania „Twoje pierwsze dziesięć tysięcy zdjęć
będzie najgorsze”. Myślę o moich pierwszych dziesięciu latach z Galerią LueLue: o tym, jak rodził się pomysł
– trochę z niezgody na świat, który obserwowałam i którego doświadczałam (studiując, podróżując, podejmując
rozmaite prace), jeszcze bardziej z miłości do sztuki, ale przede wszystkim z wiary, że można podążać własną
drogą, kierując się wartościami, które wyznaję, w poczuciu integralności i sensu.
Dzięki
fotografii możemy nie tylko zatrzymywać i utrwalać chwile, ale też swobodnie poruszać się w czasie
pomiędzy wizualnymi cytatami zaczerpniętymi z życia. Te zahibernowane w kadrze momenty
są dla nas wszystkich – odbiorców i twórców – nie tylko źródłem wiedzy, ale też silnych przeżyć i emocji:
zachwytu, wzruszeń, czasem też frustracji i złości. Wim Wenders trzyma nad swoim biurkiem przejmująco
piękną, czarno-białą fotografię spowitej chustą starszej kobiety – portret niewidomej Tuareżki. Na zdjęcie
natknął się w galerii, nie znając wówczas jego autora. Okazał się nim Sebastião Salgado. Obraz na trwałe
zamieszkał w domu reżysera i jak wyznaje on w swoim filmie dokumentalnym poświęconym życiu fotografa, do
dziś głęboko go porusza. Tym bardziej, że teraz wiąże się z nim jeszcze inna historia – historia spotkania,
współpracy i głębokiej przyjaźni dwóch wybitnych twórców kultury wizualnej.
Kreując Luelue
myślałam przede wszystkim o przestrzeni spotkania To miejsce jest płaszczyzną spotkań
ludzi z fotografią i ludzi ze sobą poprzez fotografie; przestrzeni nieograniczonej murami jednego
pomieszczenia, bo dzięki pracy, którą od dziesięciu lat wykonujemy, wybrane przez nas fotografie trafiają do
miejsc prywatnych i publicznych na całym świecie; przestrzeni otwartej, zapraszającej i inspirującej,
odpowiadającej na różnorodne potrzeby jej użytkowników, nieustannie się zmieniającej i rozwijającej; ale też
konkretnym miejscu – bardzo szczególnym, bo położonym tutaj, w centrum krakowskiego Kazimierza. To tu bije
nasze serce. Tu witamy naszych gości, spotykamy się, zawiązujemy lokalne kooperatywy, które tak bardzo sobie
cenimy.
Wierzę, że myślenie feministyczne, które promuje kolektywizm i równouprawnienie, bazuje na
praktykach solidarności i troski ukształtowało naszą etykę pracy i określiło sposoby funkcjonowania. To głos
kobiet czyni to miejsce wyjątkowym.
Zapytacie, czy odnieśliśmy sukces. Lecz czy (podążając za
słowami Davida Orra), świat potrzebuje więcej ludzi sukcesu? Raczej jak pisze Orr,
„rozpaczliwie
potrzebuje uzdrowicieli, odnowicieli, gawędziarzy i kochających każdego rodzaju. Potrzebuje ludzi z
moralną odwagą, chcących podjąć wysiłek stworzenia świata bardziej ludzkim i przyjaznym dla jego
mieszkańców. Potrzebuje, żeby ludziom żyło się dobrze”. Symboliczne „Dziesięć tysięcy
zdjęć” Bressona, o których wspomniałam na początku, rozumiem dziś jako nieustające stawanie się i
przeobrażanie w procesie uczenia: eksperymentowania, weryfikowania, odrzucania, przyjmowania i rozwijania
sposobów widzenia i interpretowania świata oraz zajmowania naszego miejsca w nim. Cezura dziesięciu lat
istnienia Galerii LueLue nie oznacza tu bynajmniej przełomu, skłania jedynie do refleksji i oczywiście
zachęca do świętowania!
Dziękuję moim przyjaciołom i współpracownikom za inspirację, wytrwałość i za
pracę. Bez Was to miejsce nie byłoby tym, czym jest. Mam wielką nadzieję, że Galeria LueLue w swojej
mikroskali przyczynia się do zmiany świata na lepsze.